Wojny Aleksandra Wielkiego zaowocowały nową epoka w dziejach ludzkości. Nieograniczona ekspansja natchnionego Macedończyka nie skupiała się bowiem tylko na terytorialnym zwiększaniu imperium, ale stanowiła proces kreacji nowego świata. Fundamentalna w tej kwestii okazała się despotyczna praktyka wodza, polegająca na narzucaniu podbitym terenom jego macierzystej kultury czy religii. Przypomnijmy tu , że Aleksander sam uznał się za boga syna samego Zeusa.
Efektem tego procesu stała się hybryda cywilizacyjna, czyli epoka hellenistyczna . Diadochowie - jego wodzowie będący spadkobiercami Aleksandra kontynuowali proces indukcji kulturowej w swoich strefach wpływów, uzurpowali sobie także prawo do boskiego pochodzenia.
Infekowanie bardzo starych tradycji nie odbywało się jednak bez sprzeciwu. Agresja i prześladowanie nie zawsze skutecznie tłumiły bunt. Szczególnych problemów dostarczali w tej kwestii Żydzi. Nie jednak ci w diasporze, którzy dosyć łatwo ulegali wykorzenieniu ale palestyńscy machabeusze, fanatycznie wierni swojemu JEDYNEMU Bogu. Konflikt sięgnął zenitu, kiedy władze nad państwem żydowskim objął Antioch IV. W 169 w. pne. w kroczył on do Świątyni i rabując ją ustanowił kult Zeusa.
Akcja dramatu Pawła Lisickiego rozpoczyna kilka dni przed tym wydarzeniem, co można wywnioskować tylko z kontekstu, gdyż czas nie jest określony wprost. Miejsce to coraz bardziej pogańska Jerozolima. O nastrojach panujących w mieście informuje nas prolog. W Jerozolimie panuje daleko posunięty upadek moralności i wiary. Z rozmowy dwóch przechodniów wynika , że wśród żydów nastąpił głęboki rozłam na dwa obozy. Pobożni, wierni prawu, którym przewodniczy machabeusz Matatiasz oraz ci shellenizowani, którym świętokradztwo nie przeszkadza, co więcej stanowi sposobność do dobrego interesu. Grupa ta stanowi większość społeczności o czym świadczy powszechne uwielbienie dla Jazona arcykapłana spiskującego z poganami i wielbiącego ich hedonistyczne obyczaje. Jego wjazd do Jerozolimy tak opisuje jeden z rozmówców: „Lud go wielbi. Widziałeś te tłumy! Poszedłbym za nim wszędzie”. Trudno oprzeć się tu skojarzeniu z przybywającym w to samo miejsce prawie dwa wieki później Chrystusem, tak samo witanym przez rozochocony tłum, który niedługo jednak miał go ukrzyżować. Taki los nie spotka jednak Jazona, który proponuje życie wprawdzie bluźniercze acz przyjemne Jakże gorzką refleksje o człowieku podsuwa nam tutaj autor. Ludzie są koniunkturalni i niewierni, zdradzają swego niewygodnie wymagającego Boga dla rozpustnego baala.
Asocjacje w tej kwestii sięgają jednak jeszcze dalej. Przecież dramat Lisickiego jest nie tylko przypomnieniem historycznego faktu, ale funkcjonuje jako parabola odwołująca się wyraźnie do czasów współczesnych. W wieku XX, choćby w naszej ojczyźnie nie brak przykładów bez refleksyjnych wiwatów czy defilad na cześć wątpliwych bohaterów.
Z pokrętności ludzkiego umysłu i sumienia skwapliwie korzysta Jazon. Manipuluje tłumem w wyrafinowany sposób wykorzystując swój urząd arcykapłański, będący tylko przykrywką dla jego rzeczywistych poglądów. W akcie pierwszym brutalnie zostaje obnażona ta gra pozorów. Okazuje się, iż żydowski przywódca nie tylko że przebywa wśród posągów Wenus, Zeusa czy Aleksandra i gustuje raczej w zwiewnej tunice greckiej niż w ciężkim stroju arcykapłana, to jeszcze wyraźnie gardzi i wyśmiewa swoja religię, która wpędziła go w prowincjonalny kompleks: „Nie znoszę opowieści o narodzie wybranym! Jesteśmy jednym z najmniej cywilizowanych ludów imperium (...)Dlatego nienawidzę Żydów, dopóki są sobą, ale gdy widzę, jak młodzi porzucają obyczaje przodków i zrzucają jarzmo obrzezania, cieszę się. Skoro nie mogę być grekiem i opuścić tej przeklętej ziemi, próbuję ją przynajmniej upodobnić do reszty świata.”
Do tak odważnych zwierzeń skłania Jazona filozof Gorgiasz, którego sceptyczne poglądy inspirują heretyckie myślenie arcykapłana. Jest to bowiem postać prawdziwie szatańska, która kusi , prowokuje i namawia do zła ubierając swój postępek w piękne słówka godne wielkiego retora. Autor umieszczając tą postać w okolicznościach czaso przestrzennych swojego utworu dopuszcza się manipulacji historycznej, która wprowadza w dramat element umowności i metaforyki. Pierwowzorem tego bohatera był bowiem Gorgiasz z Leontinoi, uczeń Zenona z Elei. Faktycznie żył w latach 483-375 pne. Idąc w ślady swego mistrza formułował i rozważał paradoksy. „Nie ma nic” to Jedna z tez w pełni wyrażająca jego skrajnie nihilistyczne i sceptyczne poglady. Oprócz filozofii zajmował się także retoryką i literaturą. Lisicki nie omieszkał wyposażyć swoją postać w wiedze z zakresu wszystkich powyższych przedmiotów. Służy grekom, jest zausznikiem Serona- wodza Antiocha, który sprawuje władze na Judeą. Ale tak naprawdę dba przede wszystkim o siebie, Jazon mówi o nim: „Wiesz, Gorgioaszu, jak na filozofa za bardzo przejmujesz się złotem”. Bo w istocie jest wielkim materialistą, z tej perspektywy traktuje nawet swoją religie: „ Nie mam nic przeciwko bogm. Ludzie ich na ogół potrzebują. Świątynie pozwalają trwać państwu. Dobro imperium i naszego życia zależy od kultu i dlatego, choć nie wiem jak tam było naprawdę z bogami, składam ofiary”
Lisicki poprzez tą postać nawiązuje do dzisiejszych relatywistów moralnych, choćby politycznych, którzy oswajają w naszym kraju dwuznaczne etycznie postulaty. Ci , którzy estymą darzą tradycje są przez nich postrzegani jako obskuranci i mieszkańcy ciemnogrodu.
Takimi obrońcami przestarzałych wartości, są w dramacie przywódca Matatiasz, i jego syn Juda oraz ich zwolennicy. Są to postacie historyczne. Biblia która opisuje ekspansje Greków oraz bunt żydów w I księdze machabejskiej mówi wprawdzie o pięciu synach Mataiasza, lecz największą role odegrał z nich właśnie Juda o przydomku Machabeusz, który po latach walk odzyskał świątynie. Nieprzejednany w swej ortodoksyjny przywódca żydów stanowi dla wyzwolonego arcykapłana i ekspansywnych greków poważny problem. Kłopotliwa sytuacja jaką jest rozkaz króla Antiocha, aby w świątyni żydowskiej stanął posąg Zeusa, który funkcjonował by obok a potem zastąpił Boga Jahwe, jest siła napędową wszystkich wydarzeń w utworze. Jazon mimo swojej otwartości na wszelkie innowacje zdaje sobie jednak sprawę, że może to posunięcie za dalekie
tu trzeba liczyć się z krwawa wojną. Chyba że da się unieszkodliwić Matatiasza.
Tragedia Lisickiego konstytuują trzy główne wątki. Przygotowania Matatiasza i jego otoczenia do stawienia oporu poganom, zakazana miłość jaka rodzi się między jego córką Bereniką a greckim dowódcą Tymoteuszem. Uczucie to jest nie planowanym efektem działa,ń stanowiących trzeci, motyw mających na celu pozbycie się przeszkody, czyli głowy żydowskiej opozycji. Jazon, jak można wnioskować z wyżej przytoczonego fragmentu stara się jednak uniknąć rozlewu krwi. knując intrygę, która ma doprowadzić do kompromitacji Mataiasza. Ma to się stać za sprawą jego córki, która dla spełnienia swego uczucia zabije ojca. Kluczową role mają tu odegrać oczywiście Tymoteusz oraz Rachela, służąca Bereniki. To ona relacjonuje Jazonowi w obecności Gorgiasza postępy w inwigilacji niewinnej duszyczki swojej pani
Pokazywałam tej małej żmii zawody w gimnazjonie, chwaliłam wszystkich pogan a najbardziej Tymoteusza(...) ilekroć nadarzała się okazja snułam opowieści o greckich miastach, opiewałam sztukę helleńską i obyczaje. Gorgiasz entuzjastycznie zareagował na pomysł Jazona i sam włączył się w proces jego realizacji. Podsunie Racheli odpowiednią literaturę, która wprowadzi chaos w uporządkowany świat zasad Bereniki. Tymoteusz ostatecznie zostanie przekonany do przyjęcia propozycji odegrania fatalnego kochana właśnie za przemyślną namową filozofa.
Drugi akt otwiera wejście Judy, który zastaję rozmyślającego ojca w jednym z pomieszczeń jego domu w Modin. Starzec przytacza synowi biblijną historie Fineesa, który z rozkazu Boga zabił syna Salomona, Zambriego wraz z całą jego rodziną. Matatiasz podkreśla
Nie wiemy o żadnej ich winie, z wyjątkiem tej jednej: że przyłączyli się do innego Boga. Przywódca wskazuje w ten sposób na to w jaki sposób powinni zareagować oni ortodoksyjni żydzi na nowe postanowienie arcykapłana. Juda jednak nie do końca podziela radykalizm ojca
Może trzeba poczekać, poddać się, znieść w milczeniu zniewagę? dlaczego to my mamy bronić Boga? Mataiasz nie może pogodzić się z wątpliwościami syna, popartymi zresztą przez przybyłego Rubena. Jest to wódz greckiego wojska, pełni tą rolę jednak na zasadzie szpiegowskiej, będąc naprawdę po stronie Machabeuszy. Ze względu na jego doświadczenie Matatiasz chce mu powierzyć dowodzenie w planowanym buncie. Ruben podobnie jak Juda uznaje ten akt za pomysł szaleńca. Zdradza starcowi plany Jazona co do nowej wersji pisma, w której brak będzie fragmentów uzasadniających ofiarę Mataiasza. Ten jednak wytrzymuje próbę
ten sam Pan, co wezwał Abrachama, do mnie mówi też. Jego słowu ufam, rozpaczy nie dopuszczam. Nie zegnie się także w akcie trzecim, podczas rozmowy z Jazonem. Ten najpierw po dobroci, przez teologiczną dysputę próbuje zwieść Mataiasza, później groźbą, wykorzystując wiadomość, o niezliczonej liczbie wojska ściągającej do Jerozolimy, przeniesioną przez Tymoteusza. Na starcu nie robi to jednak wrażenia co już zupełnie wyprowadza Arcykapłana z równowagi
Pamiętaj że twa gorliwość może wielu kosztować życie. Ci , którzy dziś cię chwalą jutro ci będą złorzeczyć. Matatiasz odpowiada mu bezlitosna prawdą
I ty to mówisz? Ty który jedną ręką ograbiasz świątynię a drugą starasz się upodobnić nasz lud we wszystkim do pogan? Na te słowa Jazon wpada w furie
precz z moich oczu. Ostatnia próba rozwiązania konfliktu została pogrzebana.
Jazon wziął taką okoliczność pod uwagę i dlatego równolegle do kuszenia Mataiasza odbywa się proces zwodzenia Bereniki. Ten natomiast z wielkim powodzeniem. Córka kapłana nieświadoma zbliżającej się tragedii, naiwnie poddaje się wszelkim zabiegom Racheli, podsycającym w niej gorączkę uczuć. Berenika choć niby opornie łapie jednak przynętę w postaci Tymoteusza i zgadza się na spotkanie z nim. Służąca zadowolona z tryumfu zła fałszywie utwierdza ja w decyzji
Wreszcie widzę jak zrzucasz skorupę, w którą przybrał cię ojciec. Wszystko zorganizuje. Nie martw się.
W tym momencie Berenika jest już złapana w sieć intrygi. Możliwość bezpośredniego obcowania z pięknym mężczyzną, którego dotąd podziwiała tylko przez okno swego pokoju, do reszty gubi niewinne serce. Tymoteusz pouczone przez Gorgiasza wie jak manipulować emocjami Bereniki
Wy żydzi jesteście bardzo zamknięci. Nie lubicie piękna ciała. Wszystko co najlepsze umieszczacie w Bogu. Przed nim drżycie, w nim się kochacie a człowiekiem gardzicie. Tymoteusz tylko umacnia wątpliwości zrodzone w Berenice już dzięki staraniom jej służącej. I choć ta dzielnie się broni nie potrafi oprzeć się urokowi greka i odesłać go z niczym tak jak ( sama w to nie wierząc) planowała. Inaczej wyobrażał sobie to spotkanie także jej rozmówca bowiem zamiast zimnej obojętności poczuł dziwny żar
Niczym łódź co prądowi oprzeć się nie może, płynąłem. Fakt, nikt nie przewidział tego, że tych dwoje się w sobie zakocha. Cała sytuacja stała się przez to jeszcze tragiczniejsza. Tymoteusz dostał przecież jasne polecenia ma nakłonić córkę Matatiasza do ojcobójstwa. Przypomina mu o tym Rachela
Krew poprzedzić musi miłość waszą.Berenika nieświadomie staje się jedną z bohaterek tragedii, które podrzucała jej Rachela. Zaczyna mówić i zachowywać się jak one, winiąc za całą sytuacje jakąś nie widzialna siłę
Wola, wybór, rozum nie mam ich. pragnie pozbyć się w ten sposób dręczącej odpowiedzialności. Od tej pory wydarzenia nabiorą szalonego tempa. Jeszcze tej nocy Berenika spotka się z ukochanym zrozpaczona zapowiedzią wyjazdu do Modin. to ponaglenie jest wytworem pokrętnego umysłu jej służącej, która widząc rodzące się uczucie młodych, chce jak najszybciej doprowadzić do zbrodni. Robi to nie tyle dla poparcia polityki pogan ile dla własnej satysfakcji. Jej matka była bowiem kobieta upadłą, Rachele wpędziło to w chory kompleks niższości.
Akcja przyspiesz i staje się coraz bardziej ponura. Napięcia między bohaterami ogarniają całe otoczenie. W mieście panuje zastraszenie i podejrzliwość. Rygor się zaostrzył. Jeden z przechodniów mówi:
coś niedobrego wisi w powietrzu. Ta atmosfera zwiastuje kulminacje nieszczęścia
Pani spotyka się więc z Tymoteuszem jeszcze tego samego wieczoru w ogrodzie. Para mimo rozdarcia wewnętrznego wyznaje sobie miłość. W ferworze pada pierwszy trup. Strażnik napuszczony przez podsłuchującą Rachele ginie z ręki Bereniki. Dziewczyna jest zupełnie zszokowana, jak w transie pomaga kopać dół na ciało, gdy w jednej chwili ucieka. Wszystko dzieje się tak szybko, że Berenika traci orientacje tak fizyczną jak i duchową. Jej kręgosłup moralny został definitywnie złamany. Z Oblubienicy Pana stała się zbrodniarką. Na to wszystko nadchodzi ojciec, Rachela jednak zręcznie pomaga w uniknięciu spotkania jego z córką.
Po dwóch dniach męki ukochany wreszcie stawia okrutny warunek- zabicie ojca, czego sama Berenika ma dokonać. Ta jednak nie może pojąć konieczności tego czynu, o czym zapewnia ja Tymoteusz. Wpada w histeryczną gorączkę
jej głos przechodzi w skowyt jakby dręczonego zwierzęcia. Dramatyzm sięga zenitu, zrezygnowana Berenika nagle wyrywa z ręki ukochanego nóż i wybiega.
Zbrodnia jednak nie została popełniona. Omdlała dziewczyna stoi i relacjonuje walkę jaka się przed chwile w nie rozegrała. Walka zwycięska. Sumienie jej jednak zostało rozdarte. Kara jest nieunikniona. Wymierzają ją przypadkowi żołnierze, widząc krew na jej rękach sami zadają jej cios. Tak więc los Bereniki wypełnił się niczym w najlepszej tragedii greckiej.
Odtąd akcja wchodzi w fazę zstępującą. Berenika mimo podejrzeń o zdradę zostaje uznana bohaterką. w tym czasie posąg Zeusa jest już w świątyni. Mataiasz wraz z synem szukuje się aby pomścić córkę i święte imię Boga. Jazon i Gorgiasz zdają sobie sprawę z klęski całej intrygi, która pociąga za sobą jeszcze jedna śmierć- Tymoteusza. Ten jednak umiera także jako zwycięzca, nie składając fałszywego świadectwa o zdradzie Bereniki do czego namawia go filozof. Ruben także dokonuje ostatecznego aktu oczyszczenia. Mierząc na Serona sam zostaje zabity.
Tak więc prawda jednak tryumfuje. Może nie w samej Jerozolime, gdzie tchórzliwi żydzi nie podniosą sprzeciwu wobec bałwochwalstwa, ale w Modin. Tam
Machabeusze walczyli jak lwy po czym uciekli. teraz przygotowują powstanie, o czym informują nas znowu dwaj anonimowi przechodnie. sytuacja się powtarza, Jazon pojawia się w lektyce, tłum wiwatuje, tylko może trochę słabiej niż na początku. Koło się zamyka.
Autor nie kończy jednak pesymistycznie zawierając całe przesłanie w epilogu. Ranny Matatiasz umiera po zwycięskiej walce. Jego ofiara nie poszła na marne. Bóg nagradza swego wiernego sługę obdarzając go przed śmiercią proroctwem. Jego syn oczyści świątynie. Jerozolima zostanie wyzwolona z pogaństwa.
Paweł Lisicki wykazał nie lada odwagę sięgając pod koniec XX wieku po formułę klasycznej tragedii. Stylizując język oraz konstruując postaci nie psychologicznie ale na zasadzie nośników ideii. Nie są one jednak marmurowymi posagami, ale targają nimi namiętności kalibru Racinowskiej
Fedry. Autor wyraźnie sięga do retorycznych tyrad bohaterów rzymskich tragików. Utwór zbudowany jest jak przystało z V pięciu aktów podzielonych na sceny, rozpoczyna go prolog i kończy epilog.
Wydaje się że to forma jedyna dla wymowy ideowej tego tekstu. Lisicki bowiem staje po stronie tradycji nie tylko w formie ale też w wymowie dramatu. Wierność zasadom, ufność w Bogu to bowiem hasła dziś już jakoś przebrzmiałe, trochę drażniące no i oczywiście nie modne. A przecież Biblia mówi:
Bądźcie zimni albo gorący! Czarne jest zawsze czarne, choć dziś to już za duży radykalizm i uznaje się tylko szarości półcienie, niuanse. Nadeszły czasy w których także trzeba być szaleńcem aby być prawdziwie wierzącym.