Soteriologia w religii starożytnego Egiptu
Aby zbadać koncepcje soteriologiczne w religii egipskiej, warto było by sprawdzić czy Egipcjanie wierzyli w życie pozagrobowe. Dokładniej czy posiadali duszę czy też coś w tym rodzaju.
Ofiary znajdowane w predynastycznych grobowcach egipskich dowodzą, że mieszkańcy tego kraju wierzyli w życie po śmierci. Również liczne aluzje do „życia wiecznego” i nieśmiertelności, jakie są w tekstach ze wszystkich okresów wskazują że, wiara w „drugi świat” była powszechna, choć ulegała zmianom w ciągu wieków.
Przykładem tej wiary może być fragment tekstu, w którym słowa są kierowane do Wenisa, faraona VI dynastii (ok. 2250r p.n.e., w tych czasach piramidy są mniejsze, za to liczba i wielkość grobowców urzędników znacznie wzrosły, co wskazuje na osłabienie władzy monarszej). Po tej małej dygresji czas na cytat:
„Bądź pozdrowiony, Wenis!
 Z pewnością nie odszedłeś jako zmarły,
 Lecz jako żyjący, by zasiąść na tronie Ozyrysa.
(...) On żyje, ten Wenis żyje, nie umarł,
 ten Wenis nie umarł.”

Na to, że życie pozagrobowe trwa, może nie wiecznie, ale dość długo, wskazują słowa którymi Dżehuti zwraca się do zmarłego:
„Będziesz żył przez miliony lat, okres życia to będą miliony lat.”
Ustaliwszy, że statystyczny Egipcjanin wierzył w istnienie świata pozagrobowego. Teraz warto by się zająć tym, jak ten świat wyglądał i czego schodzący z ziemskiego padołu w/w Egipcjanin mógł się tam spodziewać.
Najstarszy wydaje się pogląd o istnieniu tego świata pod ziemią. W sumie nic nowego. Koncepcja ta miała powodzenie w większości ludów na świecie. Przykładowo Kur u Sumerów, indiański Mitlan, żydowski Szeol, Lua-a-mili Hawajczyków i grecki Hades tuż za Styksem. Ogólnie rzecz biorąc nic ciekawego, co doskonale odzwierciedla nie zachęcające perspektywy życia w świecie podziemnym żal Achillesa:
„Wolałbym do dzierżawcy iść pod biedną strzechę
 Na parobka i w roli grzebać z ciężkim znojem
 Niż tu panować nad tym cieniów marnym rojem.”

Po tym przykładzie niewątpliwych uroków życia w świecie podziemnym, od razu widać, że nie jest to szczyt marzeń faraona i wielkich egipskiego świata. Więc kapłani wymyślili coś ekstra. Myśl ta znalazła swój wyraz w tzw. „tekstach piramid” (V-VI dynastia). Otóż wykombinowali oni, że król wraz z możnymi kontynuują swe życie w świecie gwiazd zwanym Dat lub Duat. Tam następuje utożsamienie wielce szanownych dusz z gwiazdami, a świat podziemny zostawili zwykłym śmiertelnikom. Ale jak to w życiu bywa, kapłani sobie a lud sobie u którego legenda o Ozyrysie i jego królestwie cieszyła się większą popularnością niż uczone wywody kapłanów.
W czasach Nowego Państwa(1580-1100r p.n.e.) w świecie podziemnym umieszczono krainę szczęśliwości Iaru. Była to urodzajna okolica, gdzie zmarli trudnili się rolnictwem i zażywali spokojnego, dostatniego żywota. Nie musieli przebywać tam cały czas. Mogli mieszkać w swym grobie, a o wschodzie słońca wychodzić na świat przybierając różne postaci(np.;ptaków, krokodyli, węży czy też nawet kwiatów) i o zachodzie wracać do grobu lub na pola Iaru.  
Po ustaleniu mniej więcej, jak Egipcjanie wyobrażają sobie tamten świat, można przejść do tego kto i w jaki sposób mógł się tam dostać.
U nas, czyli w Kościele rzymsko-katolickim, sprawa jest dość prosta. Po śmierci dusza idzie do Nieba (wyjątki) lub do Piekła oraz do Czyśćca (ale tylko ci zmarli po roku 1563). W Egipcie jest to bardziej skomplikowane.
Według ówczesnych poglądów człowiek składa się z ciała fizycznego, imienia, ciała duchowego, serca, cienia oraz takich elementów jak: ka, ba, ach i sechem. Trudności polegają na tym, gdzie wymienione składniki wędrują po śmierci, czy w ogóle wędrują jak i też co oznaczają. Pocieszający jest fakt, że sami Egipcjanie też się w tym gubili, o czym świadczy zamieszanie i sprzeczności spotykane w wielu dokumentach. Więc jakoś to systematyzując; fizyczne ciało nazywano chet, wraz z narodzinami pojawiała się istota duchowa. Niezależna i różna od chet, lecz mieszkająca w nim. Egipcjanie uważali ją za sobowtóra i nazywali ka. Kiedy ciało umierało, ka nie umierało wraz z nim, lecz istniało nadal. Ka mogło odwiedzać ciało, lecz nie można uznać tego za siedzibę ka. Z powodu nietrwałości ciała(później problem rozwiązany przez doprowadzenie mumifikacji do perfekcji), w grobowcu umieszczano figurkę zmarłej osoby, by ka mogło wejść do niej. Nie wystarczała tylko figurka, należało też zabezpieczyć ka przed zimnem, głodem i pragnieniem. Zakładając że ka otrzymało figurę, bezpieczny grobowiec oraz regularne ofiary, można przypuszczać, że żyło by wiecznie. Lecz życie dalekie jest od ideału. Grobowce okradano, krewni przestawali składać ofiary i los ka przestawał być wesoły, gdyż musiało samo szukać pokarmu co zapewne kończyło się w miejscach składowania odpadków czyli śmietniku.

Następnie można zająć się sachu czyli ciałem duchowym. Egipcjanie mocno wierzyli, że zachowanie ciała było niezbędne dla wiecznego dobrobytu cząstek duchowych. Jest pewne, że nie liczyli na zmartwychwstanie ciała fizycznego:
„(...)twoja istota jest w niebie, ciało na ziemi „
Aczkolwiek w innym tekście można przeczytać:
„Kiełkuję jak roślina, moje ciało kiełkuje”
W „Księdze oddechów” do zmarłego mówi się:
„Twoja dusza żyje, twoje ciało kiełkuje na rozkaz Re
bez ubytku, bez defektu jak Re, po wsze czasy”

Wynika z tego, że Egipcjanie wierzyli iż jakieś ciało wyrasta ze zmarłego i żyje w zaświatach. Nad zmarłym odprawiano rytuały i modły dzięki którym uwalniało się ono od materialnego ciała i uzyskiwało moc by stać się wiecznym.
Z sachu związany był cień – chai bit, bez którego pełne zmartwychwstanie było niemożliwe. W tebańskiej „Księdze zmarłych” można przeczytać:
„Oh, nie bierz w niewolę mojej duszy(ba),
 Oh, nie pilnuj mego cienia, lecz pozwól
 By droga dla mej duszy i mego cienia była otwarta.”
Kolejną cząstką przeciętnego Egipcjanina jest ba i uczciwie trzeba przyznać, że Ba było powiązane z ka i uważane za duszę ka. Ba człowieka jest przedstawiane w postaci ptaka z głową brodatego człowieka. Z fragmentu Księgi zmarłych;
„Jestem Benu, ba boga Re, przewodnikiem bogów Tuat.
 Ich baiu(l.m. ba) wychodzą na ziemię, by spełnić wolę ich ka
I dlatego pozwól, by moje ba wyszło, aby spełnić wolę mego ka”

Dowiadujemy się, że ba było coś jakby gońcem na usługach ka.
Następny składnik, by odtworzyć starożytnego Egipcjanina to serce-ib. Uważali oni serce za siedzibę życia i namiętności. Ib dla zmarłego miało bardzo ważne znaczenie ponieważ pięć rozdziałów „Księgi zmarłych”(XXVI-XXX) poświęcone jest temu jak je zachować. Zmarły modlił się do serca Ozyrysa o to by jego serca nikt nie ukradł, by nie zostało przekazane Setowi i żeby nie zostało zabite.
Wszystkie wymienione elementy: chet, ka, chai bit, ba i ib są zniszczalne lub można je więzić albo robić różne niewybredne przykrości. Wyjątkiem jest tu sachu i ach. Trudno ustalić znaczenie słowa ach, ale nie ma wątpliwości co do tego, że jest wieczne. Wydaje się, że ach duchem lub duchową duszą człowieka, której nie można było zranić, zabić i jest nieśmiertelna. Z ach związane było sechem, którego funkcja nie jest dokładnie znana, a samo oznacza moc. Do króla Pepi zwracano się w następujący sposób:
„Twoje sechem przychodzi pośród ach,
 Twoje sechem jest czyste wśród ach,
 Twoje ka jest czyste, Twoje sechem jest czyste”.

Wszyscy bogowie mieli swoje sechem, a Re nazywany jest:
„wielkim sechem, sechem wśród sechemu”
Podsumowując to wszystko, mniej więcej mogło wyglądać to tak; kiedy rodził się mały Egipcjanin posiadał ciało fizyczne chet i niematerialnego sobowtóra – ka, który żył wewnątrz ciała i był związany z ba mieszkających w sercu – ib , związanym z chai bit. Gdzieś w ciele żyło ach, które posiadało naturę niezmienną, niezniszczalną i nieśmirtelną oraz jakąś moc – sechem. Po śmierci, za pomocą zaklęć i ceremonii można było wskrzesić sachu, które ach mogło zamieszkiwać. Ka, ba, ib i chai bit mieszkały w grobowcu lub wędrowały na zewnątrz pod różnymi postaciami. Ich istnienie zależne było od składanych ofiar. Tylko sachu wraz z ach mogły przybyć do „jeziora o powyginanych brzegach” za którym rozciągały się błogosławione pola Iaru. Na brzegu czekał surowy przewoźnik „ten, który patrzy wstecz” i po ostrym przesłuchaniu przewoził tylko tych co nie wyrządzili nikomu zła.
W czasach triumfu Ozyrysa, zmarły(trudno dociec która jego część, bo nic tu nie jest pewne i do końca określone), stawał przed trybunałem 42 bogów pod przewodnictwem Ozyrysa. Tam zmarły wygłaszał spowiedź negatywną, po czm przechodził do „sali dwóch prawd”, gdzie następowało ważenie jego serca(najwyraźniej w tej wersji zabierał swoje ib). Na jednej szali znajdowało się serce zainteresowanego, a na drugiej strusie pióro bogini Maat. Jeśli wynik był niepomyślny bogowie nakładali na niego karę. Kary były różnego rodzaju np.: skazanie na wieczny głód lub na wieczne przebywanie w ciemnym grobie. W ciężkich przypadkach straszliwy potwór Ammit rozszarpywał zmarłego. Następowała wtedy druga, ostateczna śmierć człowieka.
Jeżeli wynik był pozytywny zmarły mógł wejść do cudownej krainy Iaru. Tam to Egipcjanin wiódł życie zamożnego chłopa, a Ozyrys mógł go wezwać do wykonywania prac rolnych. Cudowna perspektywa dla niezamożnych chłopów, robotników budowlanych, żebraków, niewolników i całej biedoty z której w większości składał się starożytny Egipt. Ale co z tymi, którzy żyli o wiele lepiej niż zamożny chłop? To duży problem, ale nie dla egipskich kapłanów. Obmyślili oni magiczny sposób zapewnienia zamożnym zmarłym beztroskiego życia w świecie pozagrobowym. Otóż bogaczom i dostojnikom, przyzwyczajonym do życia wolnego od fizycznej pracy i mającym blade pojęcie jak wygląda motyka, dla uwolnienia ich od ewentualnej harówki, zaczęto wkładać do grobów figurki zwane uszebti czyli „odpowiadający”, na których była wypisana formuła, oczywiście magiczna i oczywiście napisana przez kapłanów. Sądzono, iż kiedy zmarły zostanie wezwany do odrobienia swoistej „rajszczyzny”, magicznie ożywiona figurka zgłosi się zamiast niego i powie „oto jestem”
Jak widać droga w egipskie zaświaty jest trudna, kręta i niebezpieczna. Z tym problemem egipscy opiekunowie duchowi czyli niezawodni kapłani też sobie poradzili opracowując specjalną „Księgę dwóch dróg”. Jest to swojego rodzaju „przewodnik po świecie pozagrobowym”, zaopatrzonego w mapy dróg, które zmarły napotka w swej wędrówce. Tekst taki umieszczano na ścianach grobowca. W okresie Nowego Państwa powstało wiele nowych „przewodników” jak: Księga o tym co znajduje się na tamtym świecie”, „Księga bram”, „Księga nocy” stanowiące usystematyzowane rozwinięcie „Księgi dwóch dróg”. Później kapłani zaczęli sporządzać zbiory najważniejszych tekstów i tak powstała „Księga zmarłych”, której kopie wkładano do grobu.
W religii starożytnego Egiptu problem soteriologiczny prawie zupełnie nie istnieje. Wystarczy za życia nie czynić zła innym, mieć dobrze zabezpieczony grobowiec, opłacone składki w funduszu grobowcowym, zamówioną wizytę u mumifikatora zwłok, parę magicznych figurek i amuletów, kilka skutecznych modlitw, dobry przewodnik, szczyptę szczęścia na sądzie Ozyrysa, trochę drobnych na nieprzewidziane wydatki i droga do Iaru była otwarta.

Epilog
Problem soteriologii w starożytnym Egipcie w polskiej literaturze najlepiej uchwycił dr Wiesław Bator w książce pt. „Myśl starożytnego Egiptu”, z którą zapoznałem się po napisaniu powyższej pracy.

Bibliografia
Keller J.  (red)         Zarys dziejów religii     Warszawa 1986
Wallis Budge E.A.     Ozyrys. Symbolika przejścia na drugą stronę   Poznań 1994          
Poniatowski Z.         Treść wierzeń religijnych    Warszawa 1965
Homer  (przekł.Siemieński L.)   Odyseja
Wolski J.                 Historia powszechna – starożytność   Warszawa 1998
Cotterell A.              Słownik mitów świata    Katowice 1996
Poniatowski Z. (red) Mały słownik religioznawczy   Warszawa 1969
Schmidt J.              Słownik mitologii greckiej i rzymskiej  Katowice 1997  

{mos_sb_discuss:4}