Antyczny Kraków
Architektura XIX i początku XX wieku z lubością sięgała do starych, dobrych sprawdzonych wzorów z minionych epok. Budowano wtedy wiele w stylu neogotyckim, neorenesansowym, neobarokowym i jeszcze chyba w kilku innych neo-, czasami łącząc je w jednej budowli. Stosunkowo rzadko spotyka się w tych czasach bezpośrednie nawiązania do architektury starożytnej. Jednak w Krakowie można znaleźć wiele detali, które często dość wiernie naśladują kanony starożytnej sztuki. Naśladownictwa sztuki starożytnego Egiptu są jedną z ciekawszych osobliwości krakowskiej architektury. Detale, jak np. tzw. kolumienki papirusowe (przypominające pęk związanych łodyg tej egipskiej rośliny), można spotkać dość często nawet jeszcze na socrealistycznych budynkach Nowej Huty. Cały Teatr Ludowy jest wzorowany na staroegipskich wzorcach.
Chyba jedyna w Krakowie piramida znajduje się (zgodnie z jej pierwotną funkcją) na Cmentarzu Rakowickim. Zaprojektowano ją rozmyślnie z jakby utrąconym wierzchołkiem, co jest rzeczą często spotykaną w egipskich „oryginałach”, gdzie wierzchołki piramid – piramidony – nie zachowały się do dzisiaj. Naśladowanie formy piramidy ma długą historię. Jednym z najlepszych przykładów jest znakomicie zachowana piramida w Rzymie. Tzw. Grobowiec Cestiusza zbudowany z białego wapienia wznosi się do dzisiaj w pobliżu murów aureliańskich. Olśniewa swoimi rozmiarami, gdyż liczy kilkanaście metrów wysokości. Został zbudowany pod wpływem „mody” na Egipt po przyłączeniu tego kraju do imperium rzymskiego.
Chyba najciekawszym przykładem „egiptyzującej” architektury jest dom pod numerem 10 przy ulicy Smoleńsk. Zewnętrzna fasada jest niezwykle surowa. Więcej ornamentów można zobaczyć na oryginalnych drzwiach wejściowych, gdzie oprócz wspomnianych kolumienek papirusowych widać egipski symbol uskrzydlonej tarczy słonecznej. W sieni na jednej ze ścian znajduje się ciekawa płaskorzeźba, przedstawiająca różne bóstwa. A na podwórku największa niespodzianka. Pod zewnętrznymi schodkami imitacje egipskich posągów – siedzący na tronie w hieratycznej pozie faraon, a obok jego małżonka. Faraon trzyma w rękach symbole swojej władzy. Posągi są w dość kiepskim stanie. Może warto je odnowić?
                                                        

Porządki z Grecji

Właściwą kolebką architektury europejskiej była starożytna Grecja. Choć Egipt był jednym z pierwszych krajów, gdzie powstało monumentalne budownictwo w kamieniu, to dopiero w Helladzie w pierwszym tysiącleciu przed Chrystusem ukształtowały się podstawowe kanony, które mają wpływ na architekturę do dzisiaj. Mimo, że już prawie nigdzie nie używa się bogatych ornamentów rodem ze sztuki starożytnej, to nadal może mieć zastosowanie np. reguła „złotego środka”, wymyślona przez Greków.
Krakowskie budowle dość często upiększane są różnymi detalami „starogreckimi”. Rzadko spotyka się całe budowle wzorowane na świątyniach greckich. Dobrymi przykładami są niektóre grobowce Cmentarza Rakowickiego.
Najbardziej rzucającymi się w oczy na ulicy detalami są wielkie kolumny, najczęściej chyba w porządku jońskim (z kapitelami w kształcie „baranich rogów”). Zdobią zwykle wejścia do gmachów z początku XX wieku. Można je zobaczyć np. przy budynku szpitala im. Józefa Dietla od ulicy Skarbowej, oraz po obu stronach wejścia do gmachu głównego Akademii Górniczo-Hutniczej od strony Alei Trzech Wieszczów. Kolumny przy budynku AGH mają ciekawe, bogato profilowane bazy. Podobne znajdowały się w jednym ze słynnych „siedmiu cudów świata” - w ogromnej świątyni Artemidy w Efezie.
 Porządek dorycki, niezwykle surowy, spotkać można przeważnie we wnętrzach budynków.
Efektowny porządek koryncki reprezentują kolumny przy gmachu PKO od strony ulicy Dietla.
Inne charakterystyczne detale to kory (w języku greckim dziewczyny), zwane kariatydami. Te najbardziej znane z Grecji wspierają ganek Erechtejonu na ateńskim Akropolu. Krakowskie kory, dźwigające na głowach tylko duże naczynia, można dostrzec na budynku przy placu Wszystkich Świętych.
Duża budowla, wzorowana prawie w całości na architekturze greckiej, to symboliczny ołtarz ku czci poległych w I wojnie światowej na Cmentarzu Rakowickim. Nawiązuje on swoją architekturą i wymową do takich starożytnych zabytków jak np. ołtarz w Pergamonie, ale nie był poświęcony bogom, tylko bohaterom poległym w walce za Cesarza i Ojczyznę. Monumentalne ołtarze, gdzie składano ofiary pogańskim bóstwom rozpowszechniły się w czasach hellenistycznych (w ciągu kilku ostatnich stuleci p. Chrystusem).
Wewnątrz krakowskiego „ołtarza” znajdują się w katakumbach honorowe miejsca dla wyższych oficerów  c. k . armii.
  Autorem tego projektu był prawdopodobnie nadporucznik Hans Mayr, uczeń słynnego austriackiego architekta Otto Wagnera. W okolicach Krakowa znajduje się wiele, niewielkich przeważnie cmentarzy Mayra. Na niektórych z nich widnieje oryginalny motyw w postaci austriackiej czapki polowej, niespotykany w żadnym z innych okręgów Kriegsgräber Abteilung Krakau. Zresztą symbole umieszczane na galicyjskich nekropolach z pierwszej światowej były różnorodne - śpiący wojownicy, stojący na straży zakuci w zbroje rycerze, starożytne greckie hełmy na filarach u wejścia i wiele innych.



Fidiasz  z Akademii
W krakowskich muzeach nie ma największych dzieł starożytnej rzeźby. Dla zainteresowanych tym tematem jednak warta polecenia jest ekspozycja w gmachu Akademii Sztuk Pięknych. Na korytarzach znajduje się tam kilkanaście gipsowych odlewów arcydzieł największych rzeźbiarzy w historii, z Fidiaszem i Michałem Aniołem włącznie. „Galeria” krakowskiej ASP zaczyna się już na parterze, gdzie wchodzących witają reliefy przedstawiające wojowników asyryjskich. Na pierwszym piętrze zobaczyć można odlewy rzeźby greckiej, począwszy od archaicznego posągu Hery z Samos, poprzez klasyczne płaskorzeźby Fidiasza z Partenonu (fryz panatenajski), a skończywszy na Wenus z Milo, oraz  Doryforosie („niosącym włócznię”) Polikleta.
Znajduje się tam również odlew bardzo starego posągu sumeryjskiego władcy Gudei.
Dzieła sztuki rzymskiej to przede wszystkim posąg Germanika i fragment dekoracji reliefowej Ołtarza Pokoju cesarza Augusta. Ta kultowa budowla została wzniesiona w Rzymie, kiedy w całym imperium po długich wojnach nastąpił Pax Romana. Przedstawiono na niej rodzinę cesarza składającą ofiary.
Odlewy pochodzą prawdopodobnie z Francji. Nie wyklucza się także Wiednia. Pod pewnymi względami kopie te przewyższają niektóre zachodnie. Krakowskie mają barwną patynę, która powstała w ciągu kilkudziesięciu lat ekspozycji w niezbyt do tego celu przystosowanym pomieszczeniu. Dzięki temu lepiej „czuje się” materiał. Poza tym marmur, z którego najczęściej były wykonywane oryginały, także często miewał różne odcienie.
W Krakowie znajduje się więcej tego typu obiektów, które można już nazwać zabytkami (te na ASP pochodzą z pewnością sprzed wojny). Wiadomo, że bywały wykonywane odlewy na zamówienie różnych instytucji, czy przedsiębiorstw. Może do dzisiaj w niejednym dyrektorskim gabinecie pewnie stoi sobie w kącie Wenus albo Doryforos.



Mozaiki u Jezuitów
Wczesnochrześcijańskie kościoły w swoim wystroju przejęły w dużej mierze wzorce antyczne. Szczególnie ulubione przez   starożytnych Rzymian mozaiki.
Ta technika była stosowana w sztuce od bardzo dawna. Rzymianie przejęli ją od Greków. Wtedy dopiero nastąpił jej prawdziwy rozkwit. Ozdabiano nimi prawie wszystkie możliwe miejsca - ściany, sufity, a w szczególności posadzki, gdyż obrazy tworzone w tej technice były bardzo trwałe.
Jest wiele zachowanych do dziś znakomitych przykładów mozaik rzymskich. Dzięki nim możemy mieć pojęcie o klasycznym malarstwie Rzymian, gdyż zwykłe obrazy z nielicznym wyjątkami (portrety z Fajum i malowidła naścienne)  nie przetrwały do naszych czasów.
Ulubionymi motywami przedstawianymi na mozaikach były rośliny, zwierzęta, sceny rodzajowe. Zdarzały się wyobrażenia wielkich wydarzeń, jak  „Bitwa pod Issos” z Pompejów. Starano się, żeby tematyka mozaik była związana z funkcją pomieszczenia. Na dnie basenów układano wizerunki ryb i roślin morskich, w pomieszczeniach term przeznaczonych do uprawiania ćwiczeń trafiały się wyobrażenia walczących atletów.
Tą technikę z lubością stosowano w Bizancjum. Na Zachodzie, poza nielicznymi wyjątkami (głównie na terenie Włoch, gdzie sięgały wpływy Wschodniego Cesarstwa), mozaiki poszły w zapomnienie. Zaczęto je stosować ponownie dopiero w Renesansie.
W Krakowie najpiękniejsze można zobaczyć u O.O. Jezuitów w  kościele Najświętszego Serca Jezusa przy ulicy Kopernika. Tę świątynię wzniesiono w l. 1909-1911 według projektu wybitnego architekta Franciszka Mączyńskiego. Potem przez długi czas wielu artystów pracowało nad jej wystrojem. Mozaiki były projektowane przez Piotra Stachiewicza i Leonarda Stroynowskiego. Większość z nich wykonał brat Wojciech Pieczonka techniką wenecką, czyli z kawałków kolorowego szkła.
Chociaż pod względem stylistycznym mozaiki u O.O. Jezuitów nawiązują do malarstwa XIX wieku, to razem z historyzującym wnętrzem bazyliki tworzą nieco archaiczną całość, która kojarzy się z bardzo starymi rzymskimi świątyniami wczesnochrześcijańskimi.
Ponad łukami bocznych naw przedstawiono sceny z Ewangelii (np. Miłosierny Samarytanin, Chrystus Dobry Pasterz) Największa mozaika znajduje się na ścianach prezbiterium. Przedstawia postać Pana Jezusa, do którego zmierzają z prawej strony święci i błogosławieni Polacy (m.in. św. Stanisław, św. Wojciech, św. Kazimierz Królewicz, św. Kinga, bł. Bronisława). Ze strony lewej podążają ku Jezusowi św. Jadwiga Królowa, Władysław Jagiełło, mieszczanie, chłopi, górale, powstańcy z XIX wieku. Jest to tzw. Hołd Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Jezusa. Swoistą ciekawostką są niewielkie mozaiki w kasetonach konchy ponad ołtarzem. Można zobaczyć tam symbole ze Starego i Nowego Testamentu, jak krzak gorejący, baranek, ryba, gryf.


 

Mały Rzym

Kraków ze względu na wielką liczbę kościołów i klasztorów może kojarzyć się z Wiecznym Miastem. Duże podobieństwa występują także w architekturze. Od XVI wieku wpływy włoskie były bardzo silne. Z kolei Włosi wzorowali się na swoich wielkich poprzednikach – starożytnych Rzymianach.
Grecja zrobiła bardzo dużo dla rozwoju architektury w Europie. Jednak budowniczym wspaniałych świątyń greckich nie udało się rozwiązać wielu problemów technicznych. Budowle greckie, wznoszone ze starannie obrobionych bloków kamiennych, trzymały się razem dzięki precyzyjnemu dopasowaniu i specjalnym metalowym klamrom. Odległości pomiędzy kolumnami były mocno ograniczone wytrzymałością spoczywających na nich kamiennych belek. Wszystko to razem przypominało układanie klocków, tylko w dużo większej skali.
Dopiero mieszkańcy Italii wprowadzili do budownictwa wynalazek porównywalny z kołem w transporcie. Był to łuk z kamiennych klińców, albo cegieł. Dzięki temu mogły powstać różnego rodzaju sklepienia i kopuły stosowane jeszcze do niedawna powszechnie w budownictwie. Ten rzymski pomysł towarzyszy nam dzisiaj w Krakowie i wszędzie tam, gdzie występuje nieco starsze budownictwo.
Szczególnym przykładem inżynieryjnego geniuszu starożytnych Rzymian są kopuły wielu krakowskich kościołów i innych dużych budynków.
Prawzorem tego rodzaju konstrukcji jest olbrzymia (43 metry średnicy) kopuła słynnego rzymskiego Panteonu. To arcydzieło starożytnej inżynierii ma ok. 1900 lat. Jednak budowle tego typu miały jeden mankament – wznoszono je na planie koła. Rozwiązali ten problem „wschodni” Rzymianie – mieszkańcy Bizancjum. Ich kopuły wspierały się już na tzw. pendentywach, przenoszących ciężar na cztery narożniki kwadratowej podstawy. Dzięki temu można było nakrywać kopułami centralną część kościoła na planie krzyża greckiego, co często spotyka się w cerkwiach.
 Szczególnie piękny przykład sięgania do bizantyjskich wzorów to kaplica Matki Bożej Różańcowej przy kościele O.O. Dominikanów. Ten właściwie mały kościół zbudowano na planie krzyża greckiego. Obraz Bogurodzicy jest szesnastowieczną kopią obrazu z rzymskiej wczesnochrześcijańskiej bazyliki Santa Maria Maggiore. Wnętrze kopuły zdobi malowidło przedstawiające koronację Najświętszej Marii Panny w niebie. Przedstawienia nieba na sklepieniach kościołów były bardzo częste. Już sama półkolista forma kojarzona była z czymś doskonałym, ze sferą niebieską.
Również detale architektoniczne oparte na rzymskich występują dość powszechnie.
Najczęściej stosowane od czasów Renesansu aż do początku XX wieku kolumny stanowiły powtórzenie rzymskich porządków wzorowanych w dużej mierze na greckich. I tak występowały porządki jońsko - toskańskie, koryncko – toskański etc etc. Rzymskie świątynie, choć generalnie przypominały swoją formą greckie, to posiadały jednak kilka szczególnych cech. Wznoszono je na wysokich piedestałach i były bogato wykańczane jedynie od frontu i z boku. Te różnice wynikały z ich lokalizacji. Greckie wznoszono na wyniosłych wzgórzach, więc mogły być oglądane ze wszystkich stron. Rzymskie często stały pośród ciasnej miejskiej zabudowy, co siłą rzeczy sprawiało, że ich tylna część nie była widoczna. Na Cmentarzu Rakowickim można zobaczyć nagrobki, których forma była inspirowana przez starożytne świątynie Rzymian.